Oświadczenie Zarządu Towarzystwa Przyjaciół Sokola

W momencie ukazania się wywiadu z Sołtyską Sokola Panią Ewą Kupraszewicz wielu mieszkańców naszej wsi z zainteresowaniem zagłębiło się w jego lekturę – bo to przecież „Nasz Człowiek „ i na pewno jej opowieść o Sokolu przybliży szerokiej rzeszy czytelników naszą małą, ukrytą w lesie miejscowość, ukaże jej kolory a także szarość niedostatków. W miarę czytania jednak wpadaliśmy w coraz większe niedowierzanie a wreszcie w gniew bo zamiast opowieści o swojej społecznej pracy, o potrzebach Sokolan, o ich aktywności w ramach Towarzystwa Przyjaciół Sokola na polu kultury, zobaczyliśmy bezmiar niechęci i jakby lekceważenia. Ludzie, z którymi Pani Sołtys niedawno współpracowała i biesiadowała zostali postawieni pod murem krytyki, pomówieni o „ kampanię przedwyborczą, szkodzenie Sokolu i jego mieszkańcom, o wykorzystywanie do swych kłamliwych i niecnych intryg dzieci, o jątrzenie, oskarżanie, rzucanie kalumnii … „

Prezes TPS Basia Pacholska w maju br. dostaje w Warszawie z rąk Prezydenta RP odznaczenie Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski za swoją długoletnią pracę społeczną (dla Sokola przecież). Prowadzi i wspomaga swoją wiedzą grupę pasjonatów sokolskich, a w wywiadzie Pani Sołtys czytamy, że działalność kulturalna tejże grupy jest tylko przykrywką. Czegoś. Jakichś tajemnych niecnych knowań osnutych tajemnicą, bo szerzej Pani Sołtys pary z ust nie puszcza. Tajemna grupa po nazwą TPS jawi się czytelnikom jako banda niecnych osobników i osobniczek, w ciemnych okularach i długich czarnych płaszczach a la Matrix, biegająca pod jej i Wysokiego Ratusza oknami w nieznanym ale na pewno wrednym celu. Na pewno w celu zamachu stanu albo czegoś tam podobnego, w celu uniemożliwienia owocnej i pasjonującej współpracy Pani Sołtys z Burmistrzem. Nasza Droga Pani Sołtys jawi się natomiast się jako „Anioł Sprawiedliwego Gniewu” i Jedynie Słusznej Drogi, buduje drogi i lotniska. Ale bądźmy serio.

Odnieśmy się do organizacji imprez kulturalnych w Sokolu. Pani Sołtys zapomniała już, że TPS składało projekty kulturalne na ogłaszane konkursy wraz z Sołectwem jako partnerem jeszcze w 2012 r., kiedy to właśnie ona miała w dyspozycji klucz i gmina nie ograniczała dostępu do Domu Ludowego (wtedy nie szkoda było wpuszczać tam Sokolan). ”Pseudopatrioci” jak nazywa niektórych z nas Pani Sołtys, oraz całe nasze Stowarzyszenie usiłujemy zwrócić uwagę władz gminy na ich powinności wypływających z ustawy o samorządzie gminy w stosunku do mieszkańców wsi leżących na terenie jednostki samorządowej. To nie mieszkańcy wsi są dla władzy, lecz władza dla nich i to potrzeby lokalnych społeczności władza ma mieć na względzie. Nie chcemy innego Burmistrza lecz chcemy by z nami współpracował, tak jak przed remontem Domu Ludowego, chcemy czytelnych i życzliwych zasad współpracy obu stron i ich realizacji dla dobra rozwoju wsi i gminy. Burmistrz odbudował Dom Ludowy, tak jak odbudowano Zamek Królewski albo Warszawę ? Nikt nie zbudowałby ani wyremontował takiego obiektu w małej nieaktywnej społeczności bez tradycji, ducha przodków i pasji jej mieszkańców. Burmistrz inwestował pieniądze unijne i gminne w aktywną społeczność lokalną widząc w tym także szanse na promocję gminy. Widział w tym sens. Wszak to gmina z pasją! Wszak jesteśmy stąd ! Wszak On jest stąd ! Więc co się stało ?

Weźmy pod lupę „problem klucza”. Gdy rozpoczął się konflikt w sprawie dostępu do Domu Ludowego TPS oczekiwało, że to właśnie przedstawiciel samorządu wiejskiego i jednocześnie radna, jako gospodarz wsi jasno wyartykułuje potrzeby swoich wyborców w zakresie normalnych zasad korzystania z lokalu Domu Ludowego. Rozwiązanie zaproponowane przez władze jest niepraktyczne (pracownik GOK dowozi klucz na imprezy) i nigdzie w gminie oprócz Sokola nie jest stosowane. Klucze od obiektów kultury we wsiach gminy Michałowo są w dyspozycji sołtysów a wiele z nich ma także pracowników, choćby na okres letni. Sołtysi każdorazowo zgłaszają korzystanie z obiektów kultury w Urzędzie Miasta. Czy tak nie może być w Sokolu ? Nasza prośba, aby gmina wydzieliła część pomieszczeń do użytku stowarzyszenia jest załatwiana odmownie. Bo zdewastujemy? Jedna z mieszkanek Sokola dojeżdża do pracy do GOK (zatrudnionych jest tam 12 pracowników) zamiast pracować w Domu Ludowym w Sokolu, który jest uwzględniony w strukturze organizacyjnej GOK. A Sokole chciałoby mieć tam gościnne, nawet cotygodniowe miejsce spotkań mieszkańców, kancelarię Sołtysa, mały pokoik lub szafę na materiały dekoracyjne i dokumenty TPS. Ale przedstawiciel samorządu wsi – Sołtys nie chce tego klucza, bo przestała mieć ochotę na współpracę z TPS pod egidą Barbary Pacholskiej. Prezeska nasza jest osobą wymagającą i konkretną, potrafiła wziąć nas do galopu, gdy była potrzeba, potrafiła głośno ochrzanić za niedbalstwo i lenistwo. Od czasów szkoły wyrośliśmy już z tego drylu i nie zawsze byliśmy „cali w skowronkach”. Jednak po zakończonej pracy, gdy gasły światła sceny, w duszy ziarno dumy kiełkowało jak cholera. Nie jest łatwo osobie z aspiracjami wytrwać w cieniu takiej osoby jak Barbara Pacholska – o wiele łatwiej grzać się w blasku Ratusza. Sołtys i jednocześnie radna pochodzi z Sokola i o sokolskie interesy winna zabiegać, nas reprezentować a nie we wszystkim zgadzać się z „chlebodawcą”. Ale Pani Sołtys głośno wyraża opinię po której stronie stoi ”Burmistrz to mój chlebodawca…” i ona wbrew Burmistrzowi nie podejmie żadnych działań. Według nas jedno z drugim można pogodzić bo właśnie Pani Ewa, nasza Sołtys mogła być mediatorem choć to łatwy chleb nie jest, o nie! Jeśli się nie ma ochoty do tej pracy, jeśli nas przerasta, to nie trzeba szukać winy u innych, nie trzeba sączyć jadu ale zmierzyć swoje siły. Wywiad, którego udzielono napędza atmosferę skandalu wokół Sokola – to nie tylko ignorancja podstawowych zasad współżycia społecznego ale przede wszystkim źle pojęta rola gospodarza wsi, bo „ zły to ptak co własne gniazdo kala”. Jakiekolwiek były nieporozumienia między „stronami” – żaden z członków TPS nigdy w stosunku do Pani Sołtys w prasie, publicznie ani na stronie internetowej stowarzyszenia nie skierował do niej i o niej takich obelżywych słów.

Nietaktem Pani Sołtys jest przytaczanie w wywiadzie przykładów imprez planowanych w Sokolu przez różne organizacje, nie wspominając o formach proponowanych przez TPS i Sołectwo Sokole. Wspomina za to o osiągnięciach Małej Ojczyzny i Burmistrza wymieniając min. pływalnię, ratusz, drogi, zalew w Michałowie i Dom Ludowy w Sokolu. Ale Dom Ludowy stoi pusty, cały wysiłek inwestycyjny idzie na marne bo Dom nie ma duszy bez ludzi. A dla ludzi jest on zamknięty. W przenośni, bo klucz gdzieś przecież jest ale życzliwości i przychylności nie ma. Gdy był stary i zniszczony Ratuszowi nie przeszkadzało, że ludzie tam się bawią i wypoczywają.

I ludzie czekali na ten Nowy Dom – bo jeśli Burmistrz przeznaczył na to finanse to znaczy, że Nas i naszą potrzebę dostrzega….Gdy Dom stał się Nowy to obecność i działania Sokolan stały się kłopotliwe ? Czy Dom Ludowy to pomnik z brązu ? Dotychczas wszystkie imprezy w Sokolu organizowały TPS i Rada Sołecka, TPS nie przejęło Dni Sokola ale wręcz je wymyśliło. W wywiadzie o tym ani słowa ! Tu rodzi się pytanie: Jak porównać wkład obu organizacji w całość imprezy? TPS pozyskiwało środki finansowe z projektów różnego rodzaju od unijnych po konkursowe. Pani Sołtys nie miała nawet siły przebicia w Radzie Gminy czy u Burmistrza w sprawie pożyczki na realizacje projektu unijnego „Jesteśmy stąd”, bowiem ich wydatkowanie oznaczało późniejszą refundacje, a takich pieniędzy (ok.20.000zł) TPS nie miało. Prezes TPS z prywatnych pieniędzy udzieliła pożyczki na realizacje projektu.

Podobnie jest i w tym roku. Z części unijnych środków finansowych a tym samym i z części projektu „Śladami Hasbachów” TPS musiało zrezygnować, bo Komisja Kultury Rady Gminy odmówiła udzielenia pożyczki. Jak mógłby być realizowany duży projekt mając ograniczony dostęp do Domu Ludowego? A gdzie przygotować 2 wystawy, planowany Hyde Park czy inne prace założone w projekcie? Naturalnie w domu Pani Prezes TPS oddalonym od Domu Ludowego o 1.5 km i później na plecach je targać do obiektu kultury. Nikomu nie życzylibyśmy takich warunków pracy, a ta praca jest społeczna i wymaga życzliwego klimatu.

TPS nie ma maszynki do robienia forsy, każdy projekt zaczynał się od finansowej dziury i każdy był realizowany do końca dzięki pracy społecznej i życzliwości wielu ludzi współpracujących z nami.

TPS nie prowadzi żadnej nagonki prasowej wierząc, że wszystko się kiedyś unormuje. Zaś na pytania dziennikarzy o postępach w sprawie korzystania z pomieszczeń Domu Ludowego udziela informacji zgodnie ze stanem faktycznym. W wywiadzie Pani Sołtys, aby było jasne kto jest głównym winowajcą, padają dwa nazwiska: Pacholska i Kasperowicz. Z tym pierwszym nazwiskiem wiąże się ogromna pasja i praca, doświadczenie. To drugie nazwisko przynależne jest niepokornemu facetowi, który chodzi własnymi drogami, niejednemu na odcisk nadepnął. Prezes Pacholska jest jedyną osobą która potrafi go utemperować, zagonić do roboty a jego bystry umysł i bezczelność skierować ponownie na tory pracy społecznej. On „od zawsze” był przy Domu Ludowym całym sercem i duszą. Równie miły w obyciu co jeżozwierz, poświęcony historii Sokola do bólu… Utożsamiamy się z tymi ludźmi choć nie zawsze mamy te same poglądy – jest to powodem zażartych dyskusji, przypominających wręcz karczemne awantury. Ale łączy nas jedno … po prostu Sokole!

Posiadamy w archiwum TPS inny wywiad Pani Sołtys dla Radia Białystok, która w swojej wypowiedzi o losach Domu Ludowego w Sokolu przed remontem stwierdza, że „najlepiej byłoby go rozebrać”. W złą godzinę wymówione…

 Zarząd Towarzystwa Przyjaciół Sokola, Sokole , dnia 25.IX.2013 r.