Chwila dla Ciebie – Niezwykłe historie zwykłych ludzi

R e l a k s

dwutygodnik nr 21 (504) 15 października 2013 r.

Panie burmistrzu, oddaj nasz klucz

„Założyliśmy z mieszkańcami Towarzystwo Przyjaciół Sokola. Budynek – znów tętnił życiem!”

Podstawówkę skończyłam w Sokolu. Mieściła się w Domu Ludowym zbudowanym w 1937 r. Mieszkańcy zbierali na ten cel pieniądze, oddali pod inwestycję swoje działki. Mężczyźni sarni stawiali ściany, kładli dach. – Sokolanie urządzali tu potańcówki i wesela – opowiadała moja mama. My też tam chodziliśmy na zabawy – wspominał tata. W 1972 r. w DL powstał Klub Ruchu. Działał tu Związek Młodzieży Wiejskiej, dwa teatry. Ciągle coś się działo. Aż do lat 80., kiedy zlikwidowano klub i szkołę. Od tej pory budynek stał pusty. Dopiero w 2004 r. artystka Agnieszka Tarasiuk ze Stowarzyszenia Edukacji Kulturalnej WIDOK w Białymstoku utworzyła „RegionalneCentrum Ochrony Krajobrazu”.Dzięki temu to miejsce znów zaczęło tętnić życiem. Ja nauczyłam się malowania na szkle, robić przetwory z borówek, jeżyn, poziomek, zdobyłam certyfikat klasyfikatora grzybów. W 2009 r. Agnieszka Tarasiuk zmieniła pracę i zaprzestała działalności w Sokolu. – Szkoda, to miejsce odżyło, a teraz znów będzie stało puste – zmartwili się mieszkańcy.

Wtedy postanowiliśmy założyć Towarzystwo Przyjaciół Sokola (TPS)Rok wcześniej przeszłam na emeryturę. Mąż i syn mieszkają za granicą; Miałam, więc sporo czasu i doświadczenie w podobnej działalności, bo przez lata pracowałam w Wojewódzkim Domu Kultury w BiałymstokuDlatego zgodziłam się zostać prezesem TPS. Burmistrz Michałowa, Marek Nazarko, obiecał dać pieniądze na remont DL: Patrzyliśmy, jak budynek odzyskuje dawną świetność. Klucz miała sołtys wsi, Ewa Kupraszewicz. W DL organizowane były chrzciny, dyskoteki. Znów tętnił życiem! Myślałam, co mogę zaproponować mieszkańcom. Wymyśliłam m.in. projekt „Scheda, korzyści czy kompleksy”. Zdobyłam nawet pieniądze z Urzędu Marszałkowskiego na jego realizację. Na początek zaplanowałam wystawę, – Wielu z nas ma po dziadkach różne bibeloty, obrazy, posążki – zachęcałam sąsiadów do przeszukania strychów. Ludzie z chęcią wyciągali stare żelazka, maselnice, obrazy…

Jeden z mieszkańców, Andrzej Kasperowicz, napisał i wydał książkę ,,75 lat Domu Ludowego im. I Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego we wsi Sokole 1937 – 2012”: – Czy promocja książki mogłaby się odbyć w DL? – spytał. – Oczywiście! – zgodziłam się. – Nawet by mi do głowy nie przyszło, że mogłoby być indziej, Przed promocją, w kwietniu br. zadzwoniła sołtys. – Nie mam klucza do DL – powiedziała zdenerwowana . – Jak to? – zdziwiłam się. Okazało się, że zabrał go pracownik urzędu gminy. Zadzwoniłam do burmistrza i powiedziałam o całej sprawie. – Przed promocją jeden z urzędników przywiezie klucze – obiecał burmistrz. Na szczęście udało się i impreza odbyła się zgodnie z planem.

Zmieniono zamek w drzwiach

Tydzień później miało się odbyć spotkanie dla mieszkańców w ramach projektu „Zbliżenia – ławeczki dialogu”: W czterech miejscach wsi postawiliśmy ławki, by ludzie mogli na nich przysiąść, porozmawiać. Zatrzymałam zatem klucz do DL. Trzy dni przed imprezą przyjechały do mnie zastępca burmistrza, Anna Dobrowolska-Cylwik, i dyrektorka Gminnego Ośrodka Kultury, Elżbieta Palinowska. – Musi pani oddać klucz. Po remoncie nie można już ot tak wchodzić do DL, musi być odpowiedzialność – powiedziały. – Lada dzień mam imprezę dla mieszkańców – wytłumaczyłam i zatrzymałam klucz. 20 kwietnia br. przed spotkaniem z mieszkańcami poszłam do DL, ale… okazało się, że zamek został wymieniony. Spotkanie odbyło się na dworze choć było dość chłodno, Było mi wstyd przed zgromadzonymi … – Nie będziemy mieć dostępu do DL? – dziwili się mieszkańcy. – Wyjaśnię tę sytuację w urzędzie gminy – obiecałam. Okazało się, że burmistrz postanowił, że klucz będzie u dyrektorki GOK w Michałowie. Jeśli ktoś będzie chciał skorzystać z DL, będzie musiał napisać podanie i wyjaśnić, w jakim celu chce wynająć budynek, a następnie podpisać umowę. .

l czerwca miałam zaplanowane kolejne spotkanie „Reklama gospodyń wiejskich dawniej i dziś”: Miała się odbyć dyskusja nt. marketingu i reklamy. To dla nas ważne, bo wielu mieszkańców sprzedaje grzyby, jagody. Napisałam do dyrektorki GOK podanie o klucz. Odpowiedź była pozytywna. Jednak klucz udostępniono nam tuż przed imprezą. Nie było czasu na przygotowanie wystawy. Po oficjalnej części chciałyśmy porozmawiać, jak zawsze. – Nie płacą mi za nadgodziny. Muszę zamknąć – powiedział pracownik GOK, a my czuliśmy się okropnie.

– DL zawsze był nasz, budowali go nasi ojcowie i dziadkowie. Teraz młodzież, żeby się spotkać, będzie musiała jeździć 10 km do burmistrza i podpisywać umowy? To bez sensu – denerwowali się mieszkańcy. Ale nawet podanie nic tu nie da … Już nie będziemy mogli urządzać tu uroczystości i zabaw.

Anna Dobrowolska-Cylwik tłumaczy, że pracownik GOK otwiera budynek pod warunkiem, że działalność będzie zbieżna ze statutem GOKNie można jużurządzać tam weselchrzcintylko spotkania ekologiczne, dni wsi, spotkania sołeckie.

Wszyscy cieszyliśmy się, że w Sokolu znów coś się działo. Przecież Dom Ludowy jest dla ludzi. Dlatego będziemy walczyć o ten klucz. Chcemy, by było jak dawniej!

Barbary Pacholskiej wysłuchała Gabriela Paul